Post

Wyrok ETS w sprawie "rządów prawa" w Polsce - co dalej z europejskim nakazem aresztowania?

Komentarze nie zanikają po wczorajszym (25 lipca 2018 r.) precedensowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącym obywatela Polski - A. Celmera (C-218/16). Wbrew powszechnym opiniom, Trybunał nie stwierdził, że w Polsce naruszono zasadę państwa prawa i niezawisłości władzy sądowniczej. Otworzył jednak drzwi państwom członkowskim do przeprowadzenia takiej oceny i odmowy, na jej podstawie, wykonania wydanych przez Polskę europejskich nakazów aresztowania (ENA).

Jak działa ENA?

Europejski nakaz aresztowania jest instrumentem współpracy między państwami członkowskimi UE zapewniającym szybsze (niż ekstradycja) wzajemne wydawanie poszukiwanych obywateli tych państw. Jego funkcjonowanie opiera się na mechanizmie wzajemnego uznawania orzeczeń sądowych. Europejski nakaz aresztowania jest wydawany przez organ sądowy państwa składającego wniosek i przekazywany bezpośrednio organom sądowym państwa członkowskiego, na którego terytorium zamieszkuje poszukiwana osoba. Organy sądowe tego państwa podejmują decyzję, czy ENA powinien zostać wykonany i czy osoba poszukiwana powinna zostać przekazana. Obowiązkowe i fakultatywne podstawy odmowy wykonania ENA są określone w decyzji ramowej Rady (2002/584/WSiSW). Wczorajszy wyrok nie jest pierwszym wyrokiem w historii ETS, w którym ETS mówił o wpływie, jaki naruszenie podstawowych praw obywateli w państwie wydającym ENA ma na uzasadnienie odmowy wykonania tego samego nakazu.

Co się stało w Irlandii?

Obywatel polski, A. Celmer, jest poszukiwany na podstawie trzech europejskich nakazów aresztowania wydanych przez polskie władze w związku z nielegalnym handlem środkami odurzającymi. Został on zatrzymany i postawiony przed sądem w Irlandii, który miał zadecydować, czy wydane nakazy aresztowania powinny zostać wykonane, czy też nie. A. Celmer stwierdził, że w związku z niedawną reformą systemu sądownictwa w Polsce może on stanąć w obliczu ryzyka niesprawiedliwego procesu w Polsce, co może stanowić podstawę do odmowy wykonania ENA.

Obawy Trybunału W związku ze zgłoszonymi obawami sąd irlandzki postanowił zwrócić się do ETS z wnioskiem o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. ETS miał ustalić, czy dla odmowy wykonania ENA wystarczy, by organ sądowy odpowiedzialny za wydanie poszukiwanej osoby w sytuacji, gdy w wyniku przekazania może dojść do naruszenia jej prawa do rzetelnego procesu sądowego, stwierdził, że w państwie, do którego obywatel ten ma zostać wydany, rzeczywiście występują nieprawidłowości, które stanowią zagrożenie dla rzetelnego procesu sądowego. Sąd irlandzki zastanawiał się, czy w takiej sytuacji sąd powinien dodatkowo ustalić, że biorąc pod uwagę okoliczności danej sprawy, taki niesprawiedliwy proces dotyczyłby konkretnej osoby, w której sprawie wydano ENA. Sąd zwrócił się także z pytaniem, jakich informacji i gwarancji może wymagać organ sądowy wydający nakaz aresztowania w celu przeprowadzenia odpowiedniej oceny sytuacji i uniknięcia ewentualnego ryzyka narażenia przekazanej osoby na nieuczciwy proces.

Obawy sądu irlandzkiego zostały przywołane m.in. w kontekście zmian i reform polskiego systemu sądownictwa, w odpowiedzi na które Komisja Europejska wezwała Radę UE do określenia oczywistego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę zasad państwa prawa.

Odpowiedź ETS Trybunał stwierdził, że istnienie rzeczywistego ryzyka naruszenia przez osobę, której wydano ENA, jej prawa podstawowego, w tym prawa do rzetelnego procesu, może pozwolić organowi sądowemu wykonującemu nakaz na powstrzymanie się od wykonania europejskiego nakazu aresztowania. Jednocześnie Trybunał podkreślił, że "(...) utrzymanie niezawisłości organów sądowych jest niezbędne w celu zapewnienia skutecznej ochrony sądowej osób fizycznych, w tym w kontekście mechanizmu europejskiego nakazu aresztowania". Dlatego w przypadku gdy organ sądowy wykonujący europejski nakaz aresztowania ma jakiekolwiek obawy, czy jego wykonanie może narazić przekazaną osobę na naruszenie jej praw podstawowych, w tym prawa do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na braki występujące w systemie sądowniczym danego państwa, powinien on przeprowadzić dwuetapowy test.

Po pierwsze, sąd musi ocenić, w oparciu o obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie udokumentowane informacje, czy w państwie wydającym nakaz aresztowania istnieje realne ryzyko naruszenia praw podstawowych w związku z występującymi brakami, w tym brakiem niezawisłości sądów tego państwa. ETS stwierdził, że informacje zawarte we wspomnianym wniosku skierowanym przez WE do Rady UE "są szczególnie istotne dla celów tej oceny". W tym miejscu ETS wyjaśnił również, jakie aspekty decydują o spełnieniu wymogu niezawisłości i bezstronności sądów. Podkreślił, że istotnym wymogiem w tym aspekcie jest istnienie przepisów, "(...) w szczególności w odniesieniu do składu sądów oraz mianowania, stażu pracy i podstaw do wstrzymania się od głosu, odrzucenia i odwołania ich członków".

Po drugie, jeżeli organ sądowy wykonujący ENA stwierdzi, że istnieje realne ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu, powinien przystąpić do kolejnego etapu oceny. Tym razem - czy w szczególnych okolicznościach sprawy istnieją istotne podstawy, by sądzić, że po jego wydaniu osoba, której dotyczy wniosek, poniesie takie ryzyko. W opinii ETS taka szczegółowa ocena jest również konieczna w przypadku, gdy, tak jak w niniejszej sprawie, wydające państwo członkowskie było przedmiotem uzasadnionego wniosku Komisji mającego na celu ustalenie przez Radę, że istnieje ryzyko naruszenia przez to państwo członkowskie zasady państwa prawa.

Co dalej z ENA wydawanymi przez polskie sądy?

Orzeczenie ETS daje państwom członkowskim podstawy do odmowy wykonania ENA wydanych przez polskie sądy. Oczywiście sytuacja nie jest taka, że sąd może automatycznie wykorzystać te podstawy do odmowy wykonania. Jeżeli jednak osoba, której dotyczy ENA, powoła się na te podstawy (a można sobie wyobrazić, że będzie to argument, który będzie często wykorzystywany), każdy sąd będzie musiał przeprowadzić wspomniany powyżej dwustopniowy test. Niebezpieczne wydaje się jednak, że Trybunał zasugerował, iż postępowanie wszczęte przez KE w sprawie dotyczącej naruszenia zasad państwa prawa w wyniku reformy sądownictwa w Polsce może stanowić podstawę do takiej oceny przez sądy innych państw członkowskich. Innymi słowy, "zasugerował" w ten sposób, że w przypadku podejmowania decyzji o wykonaniu polskich ENA należy przeprowadzić szczególnie szczegółową analizę sytuacji. Kluczowe znaczenie może okazać się to, co zrobi sąd irlandzki, który złożył do ETS wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Orzeczenie Trybunału może okazać się niebezpiecznym precedensem, który sparaliżuje wykonywanie europejskich nakazów aresztowania wydanych przez Polskę za granicą. Biorąc pod uwagę fakt, że Polska szczególnie często sięga po ten instrument (być może zbyt często - jesteśmy w gronie liderów państw UE w tym zakresie), może się okazać, że ściganie obywateli polskich za granicą stanie się znacznie trudniejsze.